Luksusowa torebka Birkin od lat uchodzi za symbol prestiżu i niedostępności. Dla wielu osób na całym świecie jest nie tylko elementem garderoby, lecz także inwestycją. Na aukcjach osiąga ceny wyższe niż złoto czy dzieła sztuki. Nic dziwnego, że wokół zasad jej sprzedaży wybuchają emocje. W Stanach Zjednoczonych toczył się proces, który przyciągnął uwagę nie tylko miłośników mody, ale także prawników specjalizujących się w prawie antymonopolowym. Sprawa Hermes vs. klientki przejdzie do historii.
Hermès vs klientki – zarzuty o „ukrytą loterię”
Troje klientów pozwało francuski dom mody, twierdząc, że aby kupić torebkę Birkin, trzeba najpierw wydać fortunę na inne akcesoria – szale, buty czy biżuterię. Zdaniem pozywających, w butikach Hermèsa obowiązuje swoista „ukryta loteria”. Osoby z „odpowiednią historią zakupów” są przesuwane na początek listy oczekujących. Natomiast nowi klienci pozostają bez szans. Ich zdaniem to nieuczciwa praktyka, która sztucznie zawyża realną cenę kultowej torebki.
Wyrok sądu: Hermès może decydować, kto kupi Birkin
Sprawę rozstrzygał sędzia James Donato w Kalifornii. To już drugi raz, gdy zajął się konfliktem Hermès vs klientki. I ponownie przyznał rację francuskiemu domowi mody. W wyroku z września 2025 roku stwierdził, że choć polityka sprzedaży może wydawać się surowa, nie stanowi ona naruszenia zasad uczciwej konkurencji.



„Może być tak, że Hermès rezerwuje torebki »Birkin« dla tych klientów, którzy płacą najwięcej, jednak postępowanie to nie łamie prawa” – napisał sędzia. Co więcej, zastrzegł, że powodowie nie będą mogli odwołać się od tej decyzji. Dlatego wyrok budzi jeszcze więcej kontrowersji.
Dlaczego Hermès wygrał?
Kluczowe dla sądu było to, że rynek dóbr luksusowych jest konkurencyjny. Jak zauważył Donato, jeśli Hermès wymaga od klientów wielkich wydatków, to otwiera drogę dla konkurentów, którzy mogą zaoferować własne luksusowe torebki bez dodatkowych wymogów. Oznacza to, że polityka marki oparta na ekskluzywności mieści się w granicach prawa. Taka praktyka sprzedaży nie jest bowiem monopolem. Dlatego Hermes ma rację i nadal może sprzedawać torebkę Birkin “wybranym”.
Torebka Birkin – luksus niedostępny dla każdego
Wyrok w sprawie Hermes vs. klientki jasno pokazuje, że torebka Birkin pozostaje dobrem absolutnie wyjątkowym.



Dostępnym nie tylko dla tych, którzy mają środki, ale też dla tych, którzy przez lata budują relację z marką. Strategia Hermèsa polega bowiem nie na masowej sprzedaży, lecz na pielęgnowaniu statusu i unikalności produktu. Może dlatego właśnie marka jako jedyna nie odczuwa kryzysu na rynku dóbr luksusowych.
Hermès vs klientki – co dalej?
Choć przegrani klienci nie mogą już odwołać się od decyzji, sprawa wywołała globalną dyskusję. Jedni podziwiają Hermèsa za konsekwencję w utrzymywaniu rangi torebki Birkin. Natomiast inni widzą w tym przykład dyskryminacji i sztucznego ograniczania dostępu. Niezależnie od ocen, jedno jest pewne. Proces Hermès vs klientki potwierdził, że luksusowe marki mają prawo decydować, kto i na jakich warunkach może dołączyć do grona posiadaczy najbardziej pożądanych torebek świata.