Wyobraźmy sobie scenę: mieszkanie 30 metrów kwadratowych, jeden głośnik w rogu salonu. Naciskam play na koncercie symfonicznym Beethovena i… pierwszy takt, a pokój drży jak sala operowa. To nie przesada. To rzeczywistość z Devialet Phantom Ultimate.
108 decybeli, bas schodzący do 14 Hz, moc szczytowa 4 500 W. Liczby, które brzmią abstrakcyjnie, dopóki nie usłyszysz tego na własne uszy. Wtedy rozumiesz, że coś się zmieniło w świecie audio premium.
Właśnie ogłoszono serię Ultimate – 17 i 18 września 2025 roku. Timing nie jest przypadkowy. Przed świętami, gdy segment luxury audio szuka czegoś świeżego, Devialet rzuca na stół karty, które mogą wszystko zmienić. „Must-have” to słowo, które ostatnio przewija się w rozmowach o tej serii.
Devialet Phantom Ultimate – od pierwszego uderzenia basu
Czemu akurat teraz piszę o tym wszystkim? Bo to nie jest kolejny głośnik z wyższej półki. To raczej punkt zwrotny dla całej kategorii. Kiedy widzisz cenę i porównujesz z tym, co dostałeś do tej pory od konkurencji, zaczynasz się zastanawiać.

W tym artykule przyjrzymy się kilku kluczowym sprawom:
• Jak ewoluowała filozofia Phantoma od pierwszych modeli do Ultimate
• Czy technologia HBI i ADH to marketing czy rzeczywista rewolucja
• Porównanie z konkurencją – gdzie Ultimate wygrywa, a gdzie może rozczarować
• Praktyczne testy w różnych warunkach domowych
Muszę przyznać, że sam jestem ciekawy, jak ta seria poradzi sobie z oczekiwaniami. Devialet budował swoją pozycję latami, ale Ultimate to zdecydowanie najśmielszy krok w ich historii.
Żeby zrozumieć, skąd wzięła się ta odwaga, warto cofnąć się do początków. Historia Phantoma to fascynująca podróż przez dekadę przemian w podejściu do domowego audio.
Ewolucja Phantoma – dekada innowacji
Historia Devialet to dowód na to, że czasami najbardziej szalone pomysły okazują się najlepsze. Wszystko zaczęło się w 2007 roku, kiedy trzech Francuzów postanowiło wywrócić świat hi-fi do góry nogami.
| Rok | Wydarzenie |
|---|---|
| 2007 | Założenie Devialet przez Pierre-Emmanuel Léon, Quentin Sannié i Emmanuel Nardin |
| 2015 | Premiera pierwszego modelu Phantom |
| 2018 | Wprowadzenie Phantom Reactor 98 dB |
| 2021 | Debiut Phantom I 108 dB |
| 17-18.09.2025 | Zapowiedź Phantom Ultimate |
Właściwie to już na starcie było widać, że ci goście nie żartują. CES Innovation Award w 2015 roku za pierwszy Phantom – to nie był przypadek. What Hi-Fi? pisało o rewolucji, EISA przyznawała wyróżnienia. Nagle wszyscy zaczęli mówić o tym dziwnym jajku z Francji.
Ale prawdziwa magia działa się gdzie indziej. Przez te wszystkie lata obserwowaliśmy coś fascynującego – Devialet konsekwentnie zmniejszało rozmiary swoich głośników, jednocześnie zwiększając ich moc. To brzmi jak science fiction, ale oni to robią.
Jeszcze ciekawsza jest zmiana strategii. Na początku Phantom był gadżetem dla maniaków hi-fi z grubymi portfelami. Teraz? To symbol luksusu w mainstream’ie. Widzimy te głośniki w loftach influencerów, ekskluzywnych hotelach, showroomach samochodowych. Devialet przestało być marką niszową i stało się synonimem najwyższej jakości dźwięku dla szerszej publiczności.
Co mnie zawsze zastanawiało, to jak oni utrzymują ten poziom innowacji przez tyle lat. Niektóre firmy mają jeden przełomowy produkt i potem tylko go odgrzewają. Devialet ciągle nas zaskakuje – każdy nowy model to skok technologiczny, nie tylko kosmetyczne zmiany.
Phantom Ultimate to kolejny krok w tej ewolucji. Patrząc na całą tę historię, od pierwszych szkiców w 2007 do tego, co mają pokazać we wrześniu 2025, widzimy jedną rzecz – konsekwencję w dążeniu do perfekcji. I właśnie dlatego warto przyjrzeć się temu, co kryje się pod tą elegancką obudową.
Technologia HBI od środka
Podobnie jak w silnikach rakietowych, gdzie kontrolowana eksplozja generuje ciąg, technologia HBI wykorzystuje implozję powietrza do stworzenia basu o częstotliwości 14 Hz. To brzmi może dziwnie, ale fizyka jest tu całkiem jasna.
Kluczem są dwa woofery ustawione przeciwstawnie:
Woofer A: >< || >< :Woofer B
implozja
Kiedy jeden porusza się do przodu, drugi cofa się z dokładnie tą samą siłą. Ciśnienie p = F/A działa tutaj w obie strony równocześnie. Powietrze między nimi zostaje skompresowane, potem następuje implozja. Całość dzieje się w zamkniętej komorze, więc energia nie ucieka na boki.
W komorze bezechowej test pokazał coś fascynującego – obudowa praktycznie nie drga. Całe drgania anulują się wzajemnie, a bas wychodzi tylko przez porty. To dlatego możemy postawić szklankę wody na górze i nie rozleje się ani kropla.
System ADH łączy analogową czułość z cyfrową precyzją. Część analogowa reaguje natychmiast na sygnał, bez opóźnień właściwych cyfrze. Cyfrowa kontrola pilnuje, żeby zniekształcenia nie przekroczyły 0,0005% THD. Brzmi jak science fiction, ale to zwykła matematyka i dobre komponenty.
SAM działa jak osobisty korektor dla każdego głośnika. Mierzy charakterystykę w rozdzielczości 24-bit/192 kHz i poprawia w czasie rzeczywistym. Każdy egzemplarz jest trochę inny przez tolerancje produkcyjne. SAM to wie i kompensuje różnice automatycznie.
Efektywność energetyczna to osobny temat – w trybie czuwania pobiera tylko 0,5 W, ale potrafi skoczyć do 350 W gdy trzeba.
Devialet wykorzystuje przełączanie klas wzmacniacza. W spokojnych momentach pracuje klasa A, bardzo oszczędna. Gdy przychodzi basowy drop, automatycznie przełącza się na klasę D o wyższej mocy. Przejście trwa mikrosekundy, więc słuchacz tego nie zauważy.
Cała ta inżynieria ma jeden cel – wygenerować pełne pasmo w kompaktowej obudowie bez kompromisów. Implozja daje nam niskie częstotliwości, ADH zapewnia wierność, SAM koryguje niedoskonałości. Brzmi skomplikowanie, ale w praktyce po prostu włączamy i słuchamy.
Teraz pytanie – jak to wszystko sprawdza się w prawdziwym salonie przy różnych poziomach głośności?

Ultimate 108 dB kontra 98 dB w salonie
Zastanawialiście się kiedyś, czy naprawdę słychać różnicę między 98 a 108 decybelami w domowych warunkach? Bo ja długo myślałem, że to marketing.
| Model | Parametr | Wartość |
|---|---|---|
| Phantom Ultimate 98 dB | SPL maksymalny | 98 dB |
| Phantom Ultimate 108 dB | SPL maksymalny | 108 dB |
| Phantom Ultimate 98 dB | Pasmo przenoszenia | 16 Hz – 40 kHz |
| Phantom Ultimate 108 dB | Pasmo przenoszenia | 14 Hz – 40 kHz |
| Phantom Ultimate 98 dB | Wymiary | 25×25×34 cm |
| Phantom Ultimate 108 dB | Wymiary | 29×29×42 cm |
| Phantom Ultimate 98 dB | Waga | 11 kg |
| Phantom Ultimate 108 dB | Waga | 16 kg |
| Phantom Ultimate 98 dB | Pobór mocy | 350W |
| Phantom Ultimate 108 dB | Pobór mocy | 500W |
W mieszkaniu 20 m² model 98 dB wystarcza z nawiązką. Serio, czasem nawet za głośno robi na połowie możliwości. Ale w lofcie 60 m² już czuć, że 108 dB ma więcej powietrza, nie dusi się przy wyższych głośnościach.
Stereo pairing to inna bajka. Dwa 108 dB w kinie domowym potrafią zrobić wrażenie jak prawdziwe kino. Z 98 dB też jest OK, ale brakuje tej fizycznej obecności basów przy eksplozjach. Multi-room do 10 jednostek? Tutaj 98 dB ma sens – niższe koszty, mniejszy pobór prądu z sieci.
Co do ustawienia – minimalna odległość od ścian to 30 cm dla 98 dB, 50 cm dla 108 dB. Większy model po prostu więcej pompuje powietrza. Wysokość? Idealnie na wysokości uszu, ale podstawki pomagają przy niskich stolikach. Zresztą podstawki to nie tylko kwestia wysokości, ale też wibracji.
Profil użytkownika to klucz do decyzji.
Audiofil szukający detali:
98 dB ✔ – wystarczająca precyzja, mniej zakłóceń od sąsiadów
Kinomaniak z dużym pomieszczeniem
108 dB ✔ – potrzebuje tej mocy do efektów
Luksusowy minimalizm
98 dB ✔ – mniejsze gabaryty, mniej dominuje w przestrzeni
Entuzjasta imprez domowych
108 dB ✔ – głośność bez kompresji
Mieszkaniec bloku
98 dB ✔ – sąsiedzi będą wdzięczni
Na koniec trzeba być szczerym – różnica w cenie też ma znaczenie. Ale tu już wchodzimy w kwestie budżetu i priorytetów.
Zdecydujmy, czy serce zadrży – co dalej?
Czas na szczerość – nie kupuje się takiego sprzętu jak Phantom Ultimate na podstawie samych recenzji. To jak wybieranie partnera przez internet. Trzeba się spotkać, poczuć chemię.

Mamy sprawdzony sposób na podjęcie decyzji. Nazwałem to „test before you buy” i składa się z trzech etapów:
- Rezerwacja odsłuchu w autoryzowanym salonie – nie każdy ma Phantom Ultimate na stanie, więc lepiej zadzwonić wcześniej
- Sprawdzenie kompatybilności własnej sieci Wi-Fi – brzmi nudno, ale potem nie będzie nerwów z połączeniem
- Aktualizacja firmware DOS 2 już na etapie testów – wiele osób o tym zapomina, a różnica jest słyszalna
Właściwie to ostatni punkt często decyduje o całym wrażeniu. Bez najnowszego oprogramowania nawet najlepszy sprzęt może rozczarować.
Co się dzieje dalej w świecie premium audio? Devan Acoustics planuje globalną dostępność Q1 2026 – w końcu będzie łatwiej o serwis w Polsce. Podobno pracują też nad integracją z asystentami głosowymi, choć osobiście nie wiem czy to dobry kierunek. Phantom Ultimate to raczej sprzęt do słuchania muzyki, nie do zamawiania pizzy.
Ciekawsze wydaje mi się skupienie na zrównoważonych materiałach. Branża audio w końcu zaczyna myśleć o środowisku.
„Audio będzie jeszcze bardziej immersyjne w 2030 roku – ale tylko dla tych, którzy zainwestują w odpowiedni sprzęt już dziś.”
Lista kontrolna po lekturze tego tekstu powinna być prosta: budżet ustalony, przestrzeń zmierzona, potrzeby multi-room przemyślane.
Nie ma sensu odkładać odsłuchu w nieskończoność. Phantom Ultimate to nie zakup na lata – to inwestycja w codzienne doświadczenia. Każdy dzień zwłoki to jeden dzień mniej słuchania muzyki tak, jak artysta ją nagrał.
Już umówiłeś się na odsłuch, czy wciąż czytasz kolejne recenzje?
Noah
redakcja technologie
Luxury News/Premium Journalist

