Czy można jeszcze dziś poczuć się jak bohater powieści Agathy Christie, sącząc szampana w jadalni pędzącego pociągu? Okazuje się, że tak – i to wcale nie jest tylko marzenie dla bogatych emerytów.
Orient Express wyruszył po raz pierwszy 4 października 1883 roku z Gare de l’Est w Paryżu. Podróż do Konstantynopola trwała wtedy 67 godzin – dziś wydaje się to wiecznością, ale wówczas było rewolucją. Pasażerowie jedli z prawdziwego porcelany, spali w luksusowych przedziałach i czuli się jak arystokracja.
Ile kosztuje podróż Orient Expressem – od legendy do luksusu
Myślałem, że to wszystko już przeszłość, relikt dla koneserów historii. A tu niespodzianka – okazuje się, że rezerwacje na 2025 rok biją rekordy popularności. Ludzie naprawdę chcą jechać tym pociągiem, mimo że ceny zaczynają się od około 3 500 funtów brytyjskich.

Co ciekawe, to właśnie literatura i filmy sprawiły, że Orient Express znów stał się modny. „Morderstwo w Orient Expressie” Agathy Christie to nie tylko świetna książka – to marka, która budzi emocje. Każdy, kto czytał tę powieść albo oglądał ekranizacje, ma w głowie obrazy eleganckiej podróży pełnej tajemnic.
Dzisiaj już nie jeździmy pociągami z konieczności – mamy samoloty, które są szybsze i często tańsze. Ale Orient Express to nie transport, to przeżycie. To podróż, gdzie liczy się nie cel, tylko sama droga.
Widziałem zdjęcia z wnętrz współczesnych wagonów – wyglądają jak pałace na kółkach. Mahoniowe boazerie, kryształowe żyrandole, obsługa w białych rękawiczkach. To luksus, którego dziś prawie nie ma w codziennym życiu.
Może dlatego ludzie są gotowi płacić takie pieniądze? W świecie, gdzie wszystko dzieje się szybko i cyfrowo, Orient Express oferuje coś przeciwnego – powolność, elegancję i dotyk przeszłości.
Cennik bez tajemnic: aktualne stawki i pakiety
Kolega niedawno wrócił z podróży Orient Expressem i pokazał mi rachunek. Myślałem, że żartuje – 15 000 euro za dwie noce. Okazało się, że to normalna cena za suite.
Sprawdziłem aktualne stawki na sezon 2025/2026 i zestawiłem je w prostej tabeli:
| Trasa | Kabina | Cena od-do | Co wliczone |
|---|---|---|---|
| VSOE Londyn-Wenecja | Kabina historyczna | 3 500-7 200 EUR | Posiłki, serwis 24/7 |
| VSOE Londyn-Wenecja | Suite | 12 000-20 000 EUR | j.w. + przestrzeń, łóżko podwójne |
| Orient Express Paryż-Stambuł | Kabina standardowa | 4 800-9 500 EUR | Wszystkie posiłki, obsługa |
| Orient Express Paryż-Stambuł | Suite Deluxe | 18 000-35 000 EUR | j.w. + salon prywatny |
Różnice między kabinami są ogromne. W kabinie historycznej masz łóżka piętrowe, które wieczorem steward rozkłada z foteli. To autentyczne wagony z lat 20. Suite to już inna liga – prawdziwe łóżko, prywatna łazienka z wanną, czasem nawet balkon.

Co jest wliczone w cenę? Praktycznie wszystko podstawowe – śniadania, obiady, kolacje w wagonie restauracyjnym, obsługa stewarda przez całą dobę, pościel, ręczniki. Niektórzy myślą, że to jak hotel – nie, tu płacisz za całe doświadczenie podróży.
Dodatkowo płacisz za alkohol premium, wycieczki po miastach podczas postojów, masaże w spa (jeśli wagon je ma), pranie. Zwykłe wino do kolacji jest wliczone, ale butelka szampana Krug już nie.
Ważna sprawa z walutami – ceny podają w euro, ale można płacić w różnych walutach. Sprawdziłem kursy i wychodzi tak: jeśli masz dolary, lepiej płać nimi gdy kurs EUR/USD jest wysoki. W złotówkach to około 80 000-150 000 zł za osobę za standardową kabinę. Brytyjski VSOE czasem daje lepsze kursy przy płatności w funtach.
Widzę te liczby i zastanawiam się – za co właściwie płacę tyle kasy? To nie jest przecież zwykły transport.
Co wpływa na cenę biletu: sezony, trasy i standard
Pamiętam, jak kiedyś próbowałem zrozumieć, dlaczego bilet na Orient Express w grudniu kosztuje tyle, ile mój znajomy płaci za miesięczną pensję. Okazuje się, że to nie przypadek – ceny kształtuje kilka kluczowych czynników, które działają jak mechanizm zegarowy.

Sezonowość to pierwszy i najważniejszy element. W okresie świątecznym i wakacji letnich popyt rośnie dramatycznie. Różnica między wysokim a niskim sezonem może sięgać nawet 200-300%, co w przypadku luksusowych podróży jest normą. W latach 2024-2025 obserwujemy dodatkowo wzrost cen o 20-30% w porównaniu do poprzedniego okresu – to efekt inflacji dotykającej szczególnie mocno sektor premium.
Długość trasy ma ogromne znaczenie dla kształtowania popytu. Pięciodniowa podróż Paryż-Stambuł przyciąga zupełnie inną klientelę niż jednodniowy przejazd Londyn-Paryż. Ta pierwsza to prawdziwa przygoda, druga – raczej ekstrawagancki sposób na krótki wypad. Popyt na dłuższe trasy jest mniejszy, ale za to bardziej stabilny.
Klasa kabiny wpływa na cenę w sposób oczywisty, ale nie tylko przez standard wyposażenia. To także kwestia prestiżu i ekskluzywności. Im wyższa klasa, tym większy wpływ na całościową atmosferę podróży.
Kluczowa jest też limitowana podaż – pociąg ma tylko 87 kabin i 14 suit, a rocznie wykonuje zaledwie 50-60 kursów. To znaczy, że nawet przy umiarkowanym popycie miejsca szybko się wyczerpują. Matematyka jest bezlitosna.
Koszty restauracji wagonowych to osobny rozdział. Nie chodzi tylko o jedzenie, ale o całą oprawę – personel, porcelanę, świeże produkty dostarczane na każdej stacji. To wszystko musi się przełożyć na cenę biletu.
Właściwie każdy z tych elementów mógłby sam w sobie podnieść kosty o kilkadziesiąt procent. Razem tworzą cennik, który może przyprawiać o zawrót głowy. Ale czy naprawdę warto tyle płacić?
Czy warto? Kalkulacja prestiżu na przyszłość
Luksusowe pociągi to inwestycja w doświadczenia, ale czy warto płacić takie pieniądze?

Myślałem nad tym długo, zwłaszcza po tym jak kolega wrócił z Orient Express i przez miesiąc opowiadał o każdym posiłku. Prawda jest taka, że decyzja nie jest prosta.
| Plus | Minus |
|---|---|
| Unikalne doświadczenie na całe życie | Bardzo wysoka cena za transport |
| Brak stresu lotniczego i kontroli | Ograniczona dostępność miejsc |
| Ekologiczność podróży | Długi czas podróży |
| Luksusowa obsługa i jedzenie | Mało elastyczności w planach |
Aspekt ekologiczny to coś, o czym się mało mówi. Pociąg emituje o 80% mniej CO₂ niż samolot na podobnej trasie. To konkretne liczby, nie marketingowe gadanie. Jeśli komuś zależy na środowisku, argument jest mocny.
Co z przyszłością? Prognozy nie są optymistyczne dla portfela. Eksperci przewidują wzrost cen o kolejne 10-20% do 2026 roku. To oznacza, że podróż za Londyn-Wenecja, która dziś kosztuje 3000 euro, może kosztować ponad 3500 euro za dwa lata.
Dlaczego tak drogo będzie? Inflacja, rosnące koszty paliwa, renowacje zabytkowych wagonów. Plus popyt rośnie szybciej niż liczba miejsc.
Mam trzy konkretne rady dla tych, którzy rozważają taką podróż:
Rezerwuj rok wcześniej. Nie żartuję – najlepsze trasy i kabiny znikają właśnie wtedy. Ceny są też niższe przy wczesnej rezerwacji.

Wybieraj niski sezon. Maj i wrzesień to złoty środek – pogoda dobra, ale ceny o 20-30% niższe niż w szczycie lata.
Sprawdź alternatywne trasy. Zamiast popularnego Paryż-Istambuł, spróbuj mniej znaną trasę przez Alpy. Często równie spektakularna, a tańsza.
Szczerze mówiąc, to nie jest transport z punktu A do B. To raczej jak kupowanie bardzo drogiej książki, którą będziesz wspominać przez lata. Albo jak dobra whisky – nie pijesz jej codziennie, ale gdy już, to ma smak.
Jeśli masz kasę i chcesz czegoś wyjątkowego – jedź teraz, bo później będzie tylko drożej.
Mark
redaktor podróże
Luxury News

